Korzystam z Fujifilm X-T4 od niemal pół roku i mogłem go sprawdzić w praktyce. Kiedy ktoś się mnie pyta, dlaczego wybrałem aparat z matrycą APS-C, a nie pełną klatkę czy Mikro Cztery Trzecie, odpowiadam: bo to najlepiej zbalansowany system. A X-T4 jest najlepszym korpusem z sensorem APS-C. Sprawdź, dlaczego tak uważam.
Fujifilm X-T4 ma matrycę APS-C, to najlepiej zbalansowany system
System APS-C jest świetnie zbalansowany. Z jednej strony oferuje wysoką jakość obrazu, a z drugiej, mniejszy sensor oznacza mniejszą i lżejszą optykę oraz korpus. Fujifilm X-T4 ma matrycę X-Trans BSI-CMO IV APS-C o rozdzielczości 26 Mpix. Trochę większa od Mikro Cztery Trzecie, trochę mniejsza niż pełna klatka. Sensor Fujifilm ma kapitalną jakość obrazu i szeroka zakres dynamiczny, dzięki czemu przy niższy wartościach ISO, z obrazka można wyciągnąć niemal tyle, co z większych matryc.
Oczywiście X-T4 w pewnych aspektach (jak rozmycie tła czy szumy na wysokich ISO) ustępuję pełnej klatce. W zamian jednak mniejszy sensor oznacza mniejszą i lżejszą optykę oraz korpus.
Dla porównania sfotografowałem obok siebie Sony A7R III (ma niemal identyczne rozmiary, co A7 III) z obiektywem Sony FE 24-70 mm f/2,8 GM oraz Fujifilm X-T3 z zoomem XF 16-55 mm f/2.8 R LM WR. Różnicę wielkości widać gołym okiem. Wagi na zdjęciach nie czuć, więc dodam, że zestaw Sony waży 1,5 kg, a Fujifilm ok. 1,2 kg. Na kolejny zdjęciu widać porównanie kilku uniwersalnych zoomów o zakresie ogniskowych lub ich ekwiwalencie ok. 24-70 mm f/2.8.
Od lewej: M.Zuiko 12-40 mm f/2.8 (Mikro Cztery Trzecie, 382 g), Fujifilm Fujinon XF 16-55 mm f/2.8 (APS-C, 655 g), Sigma 24-70 mm f/2.8 DG (pełna klatka, 1070 g) oraz Tamron 28-75 mm f/2.8 (pełna klatka, 550 g). Mistrzem wielkości jest oczywiście system M4/3, ale widać też, że obiektywy pełnoklatkowe są dużo większe i przede wszystkim cięższe od szkła Fujifilm przeznaczonego aparatów z matrycami APS-C. Wyjątkiem jest Tamron, ale ma obudowę z tworzywa sztucznego, a nie metalu.
X-T4 ma mocno rozwinięte opcje filmowe
Jak na poważany aparat dla twórców hybrydowych, Fujifilm X-T4 ma zaawansowane możliwości filmowania, a mówiąc dokładniej:
Full HD 2048 × 1080 / 59.94, 50, 29.97, 25, 24, 23.98p
Full HD 1920 × 1080 / 120, 100p
All Intra/Long-GOP
Najważniejsze nowości w porównaniu do X-T3 to wideo w rozdzielczości 4K 60 kl./s oraz Full HD przy 240 kl./s, co umożliwia aż 10-krotne zwolnienie obrazu. Co ważne, wideo 4K może być nagrywane przy 100-400 mbps. Aparat daje do wyboru trzy różne kodeki do zapisu: MOV/H.265 (HEVC), MOV/H.264 LPCM oraz MP4 H.264 AAC. Wybierając pierwszy z nich, możemy zapisywać wideo na karcie w 4:2:0 10-bit, lub 4:2:2 10-bit na zewnętrzny rejestrator. Korzystając z dwóch pozostałych, filmy zapisywane na kartę mają 8-bit.
Nie zabrakło także trybu płaskiego trybu F-Log i HLG, zebry, focus peakingu oraz filtrów cyfrowych, w tym mojego ulubionego ETERNA/Cinema. W menu mamy do wyboru wiele rozbudowanych funkcji związanych z ustawieniami pracy AF czy dźwięku.
To są parametry, które zawstydzają większość aparatów na rynku. Podobnie i lepiej wypadają w zasadzie jedynie topowe i dużo nowsze pełnoklatkowe bezlusterkowca, jak Canon EOS R5 czy Sony A7S III, które kosztują dwa razy tyle.
Jak radzi sobie AF? Dobrze, czasami nawet bardzo dobrze, ale nie aż tak dobrze, jak czołowe aparaty Panasonika czy Canona. Fujifilm jest delikatnie pod nimi, szczególnie w kwestii śledzenia obiektów czy wykrywania twarzy.
Podobnie jest ze stabilizacją matrycy, która ma osiągać skuteczność nawet do 6,5 EV, ale tylko z określonymi obiektywami z OIS. Tych nie jest za wiele, więc w większości wypadków, skuteczność jest niższa, ok. 4-5 EV, co i tak jest dobrym wynikiem. System stabilizacji jest skuteczny, ale czasami zbyt intensywny i mało płynny. Widać to w szczególności w ujęciach z ręki, na wyższych ogniskowych. Wtedy obraz czasami lekko skacze, jakby nadrabiał, zamiast przechodzić cały czas płynnie. Lepiej radzi sobie przy ujęciach vlogowych czy na gimbalu.
Ma świetny styl, na którym nie cierpi ergonomia
Fujifilm X-T4 sprawia przyjemność od samego patrzenia, a co dopiero korzystanie z niego. Aparat świetnie wygląda, ma klasyczny, nieprzesadzony styl. Nie udaje na siłę aparatu retro, ale czerpie z dawnych konstrukcji garściami. Zachowuje przy tym nowoczesną świeżość i prawie wzorową ergonomię. Ergonomię typową dla bezlusterkowców Fujifilm.
Co przez to rozumiem? Wszystkie podstawowe parametry trójkąta ekspozycji ustawia się dedykowanymi tarczami i pokrętłami. I tak mamy dwie tarcze u góry do zmiany czasu naświetlania oraz czułości ISO. Wartość przysłony przestawia się pierścieniem na obiektywie. Czas i przysłonę możemy także ustawiać dwoma tarczami ulokowanymi pod kciukiem oraz palcem wskazującym. Mamy zatem wybór. Do tego mamy precyzyjny joystick oraz kilka rozsądnie ulokowanych przycisków.
Fujifilm X-T4 ma możliwość zamknięcia ekranu, co chroni wyświetlać przed zarysowaniam.
Fujifilm X-T4 - ekran otwarty
Mocnym punktem X-T4 jest nowy, dotykowy, 3.0-calowy ekran ma rozdzielczość 1,620,000 punktów, ale w odróżnieniu od poprzednika, jest odchylany o 180 stopni na bocznym zawiasie. Dzięki temu X-T4 może spokojnie służyć jako świetny sprzęt do vlogowania. Dobrze sprawuje się także 0.5-calowy wizjer elektroniczny o dobrej rozdzielczość 3.690.000 punktów, 100-procentowym pokryciu kadru, oraz powiększeniu x0.75. Na rynku pojawiły się już lepsze konstrukcje, ale EVF w X-T4 jest wystarczająco dobry. Wyraźny, kontrastowy, jasny, z dużym powiększeniem.
Aparat świetnie leży w dłoniach. Jest nieco grubszy i ma pełniejszy grip niż X-T3, a fotografowanie czy filmowanie nim to przyjemność. Testowałem większość współczesnych aparatów i żaden nie leżał mi tak dobrze w dłoni przy zachowaniu tak niedużych rozmiarów.
Minusy? Latające klapki złącz, ale to niestety wciąż zmora wielu aparatów. Idąc dalej, mamy tu złącze minijack do podłączenia mikrofonu, ale zabrakło identyczne gniazd do odsłuchu. Jego funkcję pełni USB-C, ale żeby podłączyć słuchawki, potrzebujmy przejściówkę (dołączoną do zestawu). A przejściówki, jak wiadomo, lubią się gubić. Zazwyczaj na wieczór przed ważnym zleceniem jak u mnie. Wspomniane USB-C umożliwia natomiast ładowanie, także przez powerbank. Szkoda też, że produce nie daje w zestawie ładowarki.
Fujifilm X-T4 czy X-T3?
Rok temu kupiłem Fujifilm X-T3, ale jak tylko pojawił się X-T4, to go wymieniłem na nowszy model. Dlaczego? Po wieloma względami Fujifilm X-T3 jest bardzo podobny, wręcz identyczny, co jego młodszy brat. Są jednak nowe funkcje w X-T4, które robią wielką różnicę. Jakie?
Przede wszystkim skuteczna stabilizacja matrycy, nowy akumulatora NP-W325 starczający na wykonanie do 600 zdjęć, nowy ekran o wyższej rozdzielczości (1,04 do 1,62 mln punktów), który można odchylać o 180 stopni, głębszy grip oraz niezwykle praktyczny przełącznik trybów STILL / MOVIE. Jest przy tym zaledwie o ok. 70 g cięższy od poprzednika. Fujifilm X-T4 jest przy tym sporo droższy od poprzednika, ale moim zdaniem warto dołożyć, bo w zamian otrzymujemy dużo więcej. Szczególnie jeśli ten sprzęt ma służyć do pracy i weźmiemy go na raty.
Fujifilm X-T4 nie jest najlepszy w żadnej kategorii, ale jako całość, jest mistrzem
Po blisko sześciu miesiącach używania Fujifilm X-T4 sprawdziłem go w wielu różnych zastosowaniach: od zdjęć, przez wideokonferencje do filmów. To aparat, którego szukałem. Sprzęt niezwykle uniwersalny, który sprawdzi się w niemal każdym zastosowaniu i jest przy tym nieduży, piękny oraz daje przyjemność z tworzenia, a kosztuje poniżej 10 tys. zł. Aparatów spełniających te wymagania jest bardzo mało.
W czasie moich testów dostrzegłem, że Fujifilm X-T4 nie jest absolutnie najlepszym korpusem w każdej z kluczowych kategorii, no może poza wyglądem i ogólnym feelingiem, ale to przecież kwestia mocno subiektywna. W każdej z kategorii jest jednak bardzo wysoko, co sprawia, że jako całość, zbiera bardzo wysokie noty. To mistrz uniwersalności, który świetnie sprawdzi się w rękach nowoczesnego twórcy, czy jak kto woli hybrid shootera.
Ten aparat dobrze pasuje do zadań, które przede mną stoją, jako twórcy, czyli fotografowania, nagrywania prostych filmów, ale też wideokonferencji z klientami.
Fujifilm X-T4 srebrny + XF 18-55 mm f/2.8-4.0 R LM OIS
Dziennikarz, fotograf, twórca wideo z ponad 15-letnim stażem. Szef działu wideo w Spider's Web. Fan nowych technologii i nowych smaków z całego świata. Od lat związany z mediami foto i tech oraz branżą e-commerce. Przez niemal dekadę prowadził największy polski serwis o fotografii Fotoblogia.pl (Wirtualna Polska). Publikował w „Szerokim Kadrze", Digital Camera Polska, czy fotopolis.pl. Pracował też dla takich marek, jak Amazon, Allegro, Ceneo, Netguru, Divante czy TotalMoney.pl. Ceni szczery fotoreportaż, architektoniczny minimalizm, zdjęcia pokazujące prawdziwe życie, ale i intrygujące ujęcia z drona, dzięki którym odkrywa otaczający świat na nowo.