Nowy obiektyw Sony FE 50 mm f/2.5 G jest nieduży, lekki, solidnie wykonany i oferuje świetną jakość zdjęć. Postanowiłem sprawdzić, czy to najlepsza pięćdziesiątka tego typu na rynku.
Nowy obiektyw Sony FE 50 mm f/2.5 G jest nieduży, lekki, solidnie wykonany i oferuje świetną jakość zdjęć. Postanowiłem sprawdzić, czy to najlepsza pięćdziesiątka tego typu na rynku.
CZYTAJ TAKŻE: Sigma 35 mm f/1.4 DG DN Art – test. Powrót do klasyki
Sony FE 50 mm f/2.5 G jest wykonany bardzo solidnie, dużo lepiej niż większą pięćdziesiątek, chociaż nie aż tak dobrze, jak wzorowa Sigma C 45 mm f/2.8 DG DN. Tubus i osłona obiektywu są wykończone z zewnątrz aluminium, a całość jest odporna na pył i wilgoć. Obiektyw waży zaledwie 174 g, więc jest mały, lekki i solidny.
Na obudowie wyróżnia się wyczuwalny pierścień przysłony, ale ponieważ jest on ułożony tuż obok pierścienia ostrości, to można go przypadkiem ruszyć w trybie płynnej regulacji przysłony. Oba pierścienie mają wyraźne żłobienia, które mają być przydatne przy korzystaniu z follow focusa przy filmowaniu. Dodają także profesjonalnego charakteru.
Fajnym rozwiązaniem jest sprytna osłona przeciwsłoneczna, którą można za stałe zamocować do obiektywu bez specjalnego zwiększania rozmiarów obiektywu, ale z możliwością przymocowania dekielka.
Pod względem jakości obrazu jest bardzo dobrze. W środku znajdziemy 9 elementów w 9 grupach, 2 soczewki asferyczne i soczewkę ED.
Ostrość obrazu jest dobra już od f/2.5. Oczywiście po bokach jest nieco gorzej, ale ogólnie zdjęcia wyglądają dobrze już od maksymalnie otwartej przysłony. Przy f/2.8 jest wręcz rewelacyjnie, jak na tak małe szkło. Jeszcze lepiej powinno być na matrycy APS-C, kiedy mamy cropa, ucinającego boki. Obiektyw oferuje piękne, okrągłe bokeh. Krótka minimalna odległość ostrzenia pozwoli mocno rozmyć tło, jeśli fotografujemy detale.
Sony FE 50 mm f/2.5 G dosyć mocno winietuje przy f/2.5, ale wystarczy przymknąć przysłonę do f/2.8, aby uzyskać obraz z minimalną winietą, często zupełnie niezauważalną. Ciemne brzegi znikają zupełnie dopiero przy f/5.6.
Szkło dobrze radzi sobie także z flarami i blikami, ale nawet mało wprawne oko dostrzeże również wyraźną aberrację, szczególnie przy f/2.5. Chcąc zatem uzyskać obrazy pozbawione tych wad, trzeba sporo przymykać obiektyw.
Sony FE 50 mm f/2.5 G to bardzo solidny, dobrze zaprojektowany obiektyw, który jest nie tylko mały i lekki, ale i oferuje wysoką jakość obrazu. Jakość, jakiej nie otrzymamy od innych niedużych „pięćdziesiątek”. Pod tym względem to wyśmienite szkło. Jeśli dla kogoś wysoka jakość obrazu, małe rozmiary i niska waga to priorytety, powinien być zadowolony z wyboru Sony FE 50 mm f/2.5 G. Przy pełnej klatce, jak Sony A7 III, a w szczególności na cropie APS-C, jak Sony A6400. Za jakość trzeba zapłacić: nowy obiektyw został wyceniony na aż 3300 zł.
Obecnie na rynku mamy jednak takie bogactwo obiektywów o podobnej ogniskowej, a nowe szkło ma sporę konkurencję. Miłośnicy budżetowych rozwiązań mogą sięgnąć po Sony E 50 mm f/1.8 OSS (1200 zł), a nawet Sony FE 50 mm f/1.8 (ok. 800 zł). W kolejce czeka także Samyang AF 45 mm 1.8 FE (1500 zł). To nie są szkła konkurujące jakością obrazu oraz wykonania z FE 50 mm f/2.5 G, ale są wyraźnie tańsze.
W cenie ok. 2400 zł dostaniemy genialnie wykonaną i fajną optycznie Sigmę C 45 mm f/2.8 DG DN. Miłośnicy zdjęć makro mogą się zainteresować modelem Sony FE 50 mm F2.8 Macro za ok. 2200 zł. Świetną propozycją jest też klasyka, czyli Sony FE 55 mm f/1.8 FE ZA Carl Zeiss Sonnar T*, który jest nie tylko mały i lekki, ale też dobry optycznie i dużo jaśniejszy. Który wybierzesz?
PRZECZYTAJ TAKŻE: Jaki aparat do nagrywania wideo wybrać?
Wszystkie testowe zdjęcia można pobrać w pełnej rozdzielczości, bez obróbki, TUTAJ.