Jaki sprzęt zabrać ze sobą, aby przywieźć świetne zdjęcia i filmy, ale nie targać wielu kilogramów? Smartfon to za mało, a ciężka lustrzanka z kilkoma obiektywami – za dużo. Oto złoty środek.
Podróżuj na lekko i z radością
Sposobów na fotografowanie w czasie podróży jest mnóstwo. Niektórzy, zabierają w podróże całą masę sprzętu, aby być gotowym do fotografowania w trudnych warunkach. Inni, jak autor tego tekstu, wolą podróżować na lekko, z mniejszą liczbą sprzętu. W mojej torbie znajdziemy zazwyczaj kilka obiektywów, ponieważ większość jego wyjazdów wiąże się z różnymi sesjami lub testami.
Ja w tym poradniku pragnę pójść jeszcze dalej. Chcę przedstawić swój pomysł nafotografowanie w podróży na lekko – maksymalnie wygodnie, stylowo, z radością i bez tony sprzętu. Może nawet bez specjalnej torby lub plecaka. To jak, jedziemy?
Podstawa: mały aparat + uniwersalny obiektyw
Podstawą w tym zestawie musi być oczywiście aparat. I to nie byle jaki. Powinien być mały, lekki, mieć łączność wi-fi, aby nie ograniczać nas rozmiarami i wagą w czasie wyjazdu, ale dawać wiele możliwości, zarówno fotograficznych, jak i filmowych.
Aparat bez dobrego obiektywu jest niczym. Trzeba zatem dołączyć szkło – najlepiej uniwersalne, nieduże, lekkie i ostre. Jeden obiektyw, który nada się do zdjęć krajobrazowych, bliższych portretów, a także detali. Idea tego zestawu nie zakłada zabierania wielu różnych szkieł, które zajmują miejsce i swoje ważą. Podróżujmy na lekko i przyjemnie. Który aparat wybrać? Możliwości jest wiele. To temat na osobny artykuł, który dla was przygotowaliśmy: Jaki aparat na wakacje? Wybieramy najlepsze modele.
Jeśli jednak potrzebujecie konkretnej sugestii, oto kilka pomysłów, które się świetnie sprawdzą.
Canon EOS RP + RF 24-105mm F/4-7.1 IS STM
Najtańsza i mała pełna klatka. Oferuje głębokie rozmycie tła, piękną plastykę zdjęć i filmów, niezłe możliwości wideo.
Nieduży i lekki, ale ze świetną ergonomią, głębokim gripem i zadziwiająco długą pracą na jednym akumulatorze. W środku ma za to jedną z najlepszych matryc APS-C na rynku (24 Mpix), oferującą wysoką jakość zdjęć.
Jeśli szukasz profesjonalnego aparatu do podróżowania, to nic lepszego nie znajdziesz. Dobra jakość zdjęć i filmów, genialna ergonomia, wytrzymałość, AF i stabilizacja, a do tego małe i lekkie szkła.
Mobilny backup, czyli jak zadbać o bezpieczeństwo zdjęć w podróży
Mój sugerowany zestaw miałby jedną, a najlepiej dwie szybkie karty SDHC UHS II o pojemności 64 GB, 128 GB lub nawet większej. Sam od ponad roku korzystał niezawodnych kart pamięci marki Angelbird. Tak duża pojemność wielu osobom w zupełności wystarczy na cały wyjazd, nie ma wtedy potrzeby zgrywania materiału. A karty pamięci, jak to karty, lubią się gubić. W czasie podróży chcemy być wolni od wszelkich zbędnych trosk, a także mieć poczucie bezpieczeństwa. Jeśli chodzi zarówno o nas samych, jak i o nasze pamiątki z wyjazdu, czyli zdjęcia i filmy.
Korzystanie z jednej karty to mimo wszystko pewne ryzyko. Nieduże, ale jednak. Karty SD są generalnie bezpieczne, szczególnie te renomowanych marek, jak Angelbird, Sandisk czy Lexar. Jednak wypadki czasami się zdarzają: możemy po prostu zgubić kartę i stracić wszystkie swoje zdjęcia. Warto zatem zadbać o mobilny backup. Jak to zrobić? Możliwości jest kilka.
Jeśli mamy smartfon z dużą pojemnością, to możemy zgrywać zdjęcia na jego pamięć. Wystarczy zaopatrzyć się w odpowiedni czytnik kart pamięci. Wiele smartfonów ma slot na kartę microSD. Wtedy można korzystać z karty microSD z adapterem do SD. Później wystarczy wyjąć kartę microSD z adaptera, włożyć do smartfona i zgrać zdjęcia na pamięć lokalną urządzenia.
Jest też trzecie rozwiązanie: podłączyć kartę SD przez czytnik do smartfona z pojemną kartą pamięci microSD i na nią zgrywać zdjęcia. Taką kartę łatwo dokupić, nawet jeśli pojemność pamięci smartfona jest mała.
Najbardziej bezpiecznym rozwiązaniem jest jednak zgrywanie zdjęć (przez adapter i smartfon) do chmury, jak Dropbox czy OneDrive. Tam są dużo bezpieczniejsze niż w pamięci smartfona czy na karcie pamięci. Warunek jest jeden – trzeba mieć regularny i szybki dostęp do sieci wi-fi, aby swoje materiały zgrywać np. przez noc. Koszty miesięcznego abonamentu za usługi w chmurze są zazwyczaj niskie. Podstawowe pakiety są darmowe. Większe pojemności wirtualnego dysku (1–2 TB) kosztują mniej więcej 40–80 zł za miesiąc. Sam korzystam z Dropboxa, który oferuje 2 TB za 12 euro miesięcznie. Rozsądną propozycją jest także OneDrive oraz droższy pakiet Adobe.
Pamiętajcie, backup warto robić przynajmniej raz dziennie, np. po całym dniu zdjęć. Sam w czasie podróży zgrywam zdjęcia nawet częściej, np. gdy pokonuję dłuższy odcinek trasy albo podczas lunchu.
Alternatywą są specjalne dyski ze wbudowanym czytnikiem kart SD. Wystarczy do takiego dysku włożyć kartę pamięci, a dane same się zgrają. Do zdjęć i filmów mamy później dostęp przez aplikację na smartfonie. Po powrocie do domu dysk można podpiąć kablem USB do komputera. Urządzenie ma własny akumulator, zatem nadaje się do dłuższych podróży. Minus? Dysk to kolejny wydatek i kolejne obciążenie w podróży. Urządzenia tego typu ważą ok. 400–500 g.
Fotograficzne akcesoria idealne na podróże na lekko
Akcesoria to opcjonalny dodatek, którego zakup moim zdaniem warto jednak rozpatrzyć.
Lekki i mały statyw
Osobiście nie znoszę statywów i staram się ich też nie nosić. Niestety, czasami są niezbędne. W czasie podróży na lekko wybrałbym malutki, lekki i elastyczny statyw Joby Gorillapod. Do większości z sugerowanych zestawów wystarczyłby model o udźwigu 1 kg, który waży zaledwie 197 g i kosztuje ok. 200 zł, razem z głowicą kulową. Statyw tego typu można nie tylko postawić, lecz także przyczepić do poręczy, słupa czy gałęzi. To sprawdzone rozwiązanie służące do stabilizacji aparatu w podróży, kiedy chcemy wykonać np. nocne zdjęcia krajobrazowe. Statywy Gorillapod są też cenione przez vlogerów, zatem jeśli planujesz nagrywać vlogi z podróży, to warto zastanowić się nad zakupem.
Są też różne inne małe statywy, ale nawet najmniejsze z nich ważą przynajmniej 1 kg, czyli drugie tyle, co aparat z obiektywem. Mimo wszystko, jeśli planujecie zdjęcia nocne, czy krajobrazowe na długich czasach naświetlania, taki statyw może być niezbędny. Polecane modele znajdziecie w artykule: Jaki statyw fotograficzny do podróżowania wybrać? Oto najlepsze modele.
Temat jak dobrze dobierać i mądrze korzystać z filtrów w fotografii, opowiedział Jacek Sopotnicki w swoim poradniku. Polecam obejrzenie tego materiału oraz stosowanie samych filtrów. To świetne akcesoria, które warto mieć w swojej torbie. W kontekście fotografowania w czasie podróży na lekko warto zaopatrzyć się choćby w filtr polaryzacyjny nakręcany na przedni gwint obiektywu. Szczególnie jeśli zamierzamy robić trochę zdjęć krajobrazowych.
Filtr polaryzacyjny nie tylko chroni przednią soczewkę obiektywu, lecz także oddziałuje na zdjęcia. Niweluje on odbicia od niemetalicznych powierzchni. W efekcie, mówiąc w skrócie, podbija nasycenie kolorów, może przyciemnić niebo, uwydatnia obłoki. Sprawia, że zdjęcia – szczególnie krajobrazowe – nabierają nowego charakteru.
W czasach kiedy każdy obrabia zdjęcia w Photoshopie czy Lightroomie, może się wydawać, że filtry nie są potrzebne. Tymczasem w wielu sytuacjach filtr jest niezastąpiony. Bez niego nie osiągniemy pewnych konkretnych efektów. Przykładowo nie wyeliminujemy intensywnych odblasków, przesuwając kilka suwaków w programie do obróbki. W tym celu trzeba zastosować filtr polaryzacyjny. Dobry filtr polaryzacyjny to wydatek rzędu 100–200 zł, w zależności od średnicy obiektywu.
Jeśli decydujesz się na zabranie ze sobą kilku kart pamięci, to warto zadbać o ich bezpieczeństwo. Odpowiedni pokrowiec chroni nie tylko przed uszkodzeniami mechanicznymi, lecz także przed zaginięciem kart pamięci. Można go bowiem przypiąć karabińczykiem do torby, plecaka czy nawet szlufki w spodniach. To bardzo praktyczne i niedrogie rozwiązanie.
Mając dobry aparat z dostępem do wi-fi, możemy wykorzystać smartfon lub tablet do obróbki zdjęć na Instagram czy Facebook. Warto zainstalować przed wyjazdem kilka aplikacji, która dadzą nową jakość zdjęciom z podróży jeszcze w trakcie wyjazdu. Najlepsze z nich, z których sam zawsze korzystam, to VSCO, czy Lightroom.
VSCO to najlepsze mobilne filtry do zdjęć, które z założenia mają imitować analogowe efekty i robią to wyśmienicie – naturalnie i z klasą. Bardziej zaawansowaną obróbkę, szczególnie punktową, robię w Adobe Lightroom w wersji mobile. Intuicyjna, prosta w obsłudze aplikacja ma ogromne możliwości. Szczególnie cenię edycję krzywych oraz wszystkich innych najważniejszych parametrów, jak w desktopowej wersji programu. No i oczywiście apki producenta aparatów do zgrywania zdjęć i filmów na smartfona, a także do zdalnego sterowania.
Opcjonalnie: nieduża torba/plecak
Nieduży zestaw aparat + obiektyw można długo nosić na ramieniu czy szyi bez poczucia zmęczenia. W praktyce nie potrzebujemy w zasadzie żadnej torby czy plecaka. Wystarczy zawiesić aparat na ramię i podróżować. Takie rozwiązanie ograniczy nasz bagaż podręczny, a to może mieć ogromne znaczenie przy podróżowaniu samolotem. Aparat nie liczy się bowiem jako dodatkowy bagaż.
Możemy jednak zdecydować, że torba czy mały plecak będą nam potrzebne. A w środku, oprócz aparatu i ewentualnie małych akcesoriów, schowamy dokumenty, smartfon, słuchawki, portfel czy jedzenie. Możemy tam także pomieścić statyw Gorillapod i dysk.
Jeśli decydujemy się na zabranie torby czy plecaka w naszą podróż, warto rozpatrzyć włożenie do niej drona. Zdjęcia i filmy z powietrza mogą bardzo urozmaicić materiały z wakacyjnych (i nie tylko) podróży. Kadry z drona pozwalają pokazać dobrze znane miejsca z nieznanej perspektywy, dając przy tym wiele frajdy z tworzenia.
Gdybyście przeczytali taką radę jeszcze kilka lat temu, pewnie byście mnie wyśmiali. Dron i podróże na lekko? To się nie mieści — w głowie i torbie! Producenci dronów zrobili jednak ogromny postęp, oferując małe i lekkie drony z wysoką jakością zdjęć oraz filmów. Idealny przykładem są drony DJI Mini 3 Pro lub jego starszy brat DJI Mini 2. Ważą poniżej 250 g, więc można nimi latać bez specjalnych szkoleń. Oferują jakość obrazu jak wysokiej klasy smartfony, czyli w zupełności wystarczające do wakacyjnych kadrów.
Dziennikarz, fotograf, twórca wideo z ponad 15-letnim stażem. Szef działu wideo w Spider's Web. Fan nowych technologii i nowych smaków z całego świata. Od lat związany z mediami foto i tech oraz branżą e-commerce. Przez niemal dekadę prowadził największy polski serwis o fotografii Fotoblogia.pl (Wirtualna Polska). Publikował w „Szerokim Kadrze", Digital Camera Polska, czy fotopolis.pl. Pracował też dla takich marek, jak Amazon, Allegro, Ceneo, Netguru, Divante czy TotalMoney.pl. Ceni szczery fotoreportaż, architektoniczny minimalizm, zdjęcia pokazujące prawdziwe życie, ale i intrygujące ujęcia z drona, dzięki którym odkrywa otaczający świat na nowo.