Poradniki

Jaki aparat do 5000 zł wybrać? Radzimy, który model wybrać w 2024 roku

Krzysztof Basel / 29.10.2024

Szukając aparatu do 5000 zł, mamy ogromny wybór przeróżnych modeli. Jak odnaleźć się w tym gąszczu? Który aparat oferuje najlepszy stosunek możliwości do ceny?

CZYTAJ TAKŻE: Canon EOS R3 – test na meczu okiem fotografa sportu

W poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie „Jaki aparat do 5000 zł”, warto przez chwilę zastanowić się, do czego chcemy wykorzystywać nasz sprzęt. Nowoczesny aparat do 5000 zł oferuje bowiem naprawdę wiele: nie tylko w zakresie fotografii, ale także filmowania. Nasz aparat może zatem posłużyć za narzędzie do vlogowania, ale także wykonywania zdjęć portretowych, w podróży, ślubnych, kulinarnych czy produktowych. W zależności od potrzeb warto zwrócić uwagę, czy dany sprzęt ma odchylany ekran LCD (vlogowanie), uszczelnienia (podróże) czy wysoką rozdzielczość (zdjęcia produktowe). Dobrze jest również przemyśleć, jakie obiektywy będą nam potrzebne na początek, jak np. uniwersalne zoomy zastępujące kitowy obiektyw. Poniżej wybrałem najciekawsze modele aparatów do 5000 zł, aby ułatwić Wam wybór.

Nasz wybór: Fujiiflm X-T30 II lub Fujifilm X-M5

Świetnymi wyborami jako aparat na początek albo aparat do 5000 zł będą dwa bezlusterkowce Fujifilm: X-M5 i X-T30 II. Oba kosztują ok. 4000 zł, ważą ok. 350-370 g, są przepiękne i dzielą identyczną matrycę APS-C X-Trans o rozdzielczości 26 Mpix, wykorzystywaną wcześniej w np. Fujifilm X-T4, czyli sztandarowym aparacie tej marki, czy niezwykle popularnym Fujifilm X100V. Ta sprawdzona matryca oferuje kapitalne kolory, piękną plastykę oraz coś specjalnego: szereg trybów symulacji filmów tradycyjnych. Mimo podobieństw różnice są jednak wyraźnie widoczne. Fujifilm X-T30 II to korpus bardziej do fotografii, a X-M5 lepiej sprawdzi się do nagrywania wideo.

Fujifilm X-T30 II ma bardziej zarysowany grip oraz wizjer elektroniczny OLED o rozdzielczości 2,36 Mpix, 3-calowy odchylany w osi matrycy ekran dotykowy o rozdzielczości 1,6 mln punktów oraz tarczę zmiany czasu naświetlania. W kestii wideo oferuje 4K 30p, ale tylko w 4:2:0 8-bit wewnętrznie. Z tego względu, przypadnie do gustu miłośnikom klasycznego fotografowania czy jako alternatywa dla droższych modeli tego typu jak Fujifilm X-T4 czy X-T5.

Fujifilm X-M5 jest mniejszy, nieco lżejszy, ma delikatny grip oraz nie posiada wbudowanego wizjera. Został natomiast wyposażony w nowszy i bardziej wydajny procesor, który otwiera większe możliwości wideo. Aparat oferuje wideo 6,2K open gate 30p, albo 4K 60p (nadpróbkowane z 6K) bez cropa. We wszystkich trybach bez stabilizacji cyfrowej, dostępne są zarówno tryby profesjonalne F-Log/F-Log2 (4:2:2, 10-bit, 200 Mbps), jak i tryby symulacji filmów. X-M5 ma także migające diody oraz czerwoną ramkę w ekranie, dwa złącza minijack, oraz wbudowany mikrofon, czyli zaawansowane dodatki dla twórców wideo. Skoro o ekranie mowa, to również jest to panel 3-calowy, ale o mniejszej rozdzielczości nieco ponad 1 mln punktów. Wyświetlacz ulokowano jednak na obracanym przegubie, dzięki czemu możemy podglądać siebie samego w czasie nagrań.

Słabsze strony? W obu aparatach nie ma systemu stabilizacji matrycy. AF jest solidny, ale potrafi się zgubić w nieco bardziej wymagających warunkach. Jeśli jednak jesteś w stanie przekroczyć budżet 5000 zł, to polecam wyższy model Fujifilm X-S20. W cenie ok. 6200 zł dostajemy aparat z identyczną matrycą, ale stabilizowaną o wydajności do 6 EV. Sprawdź moją recenzję, ale dowiedzieć się o nim więcej.

Fujiiflm X-T30 II

Fujiiflm X-T30 II

Sprawdź cenę
Fotoforma
Fujifilm X-M5

Fujifilm X-M5

Sprawdź cenę
Fotoforma

Nasz wybór: Canon EOS R10

Canon EOS R10 to bez wątpienia jeden z najciekawszych aparatów do 5000 zł. Na jego korzyść przemawia wiele cech.

Canon EOS R10 to jeden z najciekawszych aparatów do 5000 zł.
Canon EOS R10 to jeden z najciekawszych aparatów do 5000 zł.

Ergonomia jest świetna, jak na Canona przystało. Aparat ma wszystkie, najważniejsze tarcze, przyciski, joystick i solidny grip. Wiele z nich zostało zaczerpniętych z wyższych modeli. EOS R10 dobrze leży w dłoniach, mimo że jest dosyć nieduży i lekki. Oferuje bardzo dobrą jakość obrazu, na poziomie konkurencji. Ponad konkurencję, wyróżnia się fantastyczny tryb AF, z wykrywaniem i śledzeniem twarzy oraz oczu. Do tego mamy prędkość zdjęć seryjnych 15 kl./s. z migawką mechaniczną i 23 kl./s z elektroniczną, ale bufor starcza tylko na 2 s.

Canon EOS R10 test

Canon EOS R10 powinien spodobać się wielu twórcom wideo. Filmy 4K 30 kl./s są nadpróbkowane z 6K i dają kapitalną jakość obrazu, ale do dyspozycji są także 4K 60 kl./s (z cropem) oraz FHD 120 kl./. Taka kombinacja daje ogromne możliwości twórcze.

Słabsze strony? Matryca nie jest stabilizowana, a tanie obiektywy Canon RF, nie mają stabilizacji. Korpus jest wprawdzie wyposażony w cyfrowy system IS, ale po jego włączeniu, obraz jest dodatkowo cropowany. W trybie wideo brakuje też płaskiego trybu C-Log3, a także gniazda minijack do podsłuchu dźwięku. System AF w wideo ogólnie radzi sobie bardzo dobrze, ale potrafi się zgubić przy śledzeniu twarzy, szczególnie kiedy obiekty jest na brzegach kadru. W obu trybach może doskwierać spory rolling shutter.

Canon EOS R10 to aparat, który świetnie sprawdzi się w fotografii rodzinnej, codziennej, ale też podróżniczej, do zdjęć przyrody czy nawet amatorskiego fotografowania sportu. Jego rozbudowane możliwości wideo, powinny przypaść do gustu vlogerom, podróżnikom, czy osobom zajmującym się tworzenia wideo do sklepów internetowych, czy w ramach marketingu. To dobre narzędzie do szybkiego, sprawnego filmowania, ale bez zamiaru zaawansowanej obróbki z płaskim profilem, bo takiego EOS R10 nie ma. Z tego też względu raczej niw widzę go raczej w roli zapasowego korpusu dla bardziej zaawansowanych twórców.

Canon EOS R10

Canon EOS R10

Sprawdź cenę
Fotoforma

Rekomendowane aparaty do 5000 zł:

Oto pozostałe modele aparatów, które będą dobrym wyborem w cenie do 5000 zł.

Sony A6400

Następca popularnego i cenionego modelu A6300 oferuje sporo nowości. Do sprawdzonego korpusu dodano odchylany o 180 stopni dotykowy ekran LCD, które świetnie sprawdza się do vlogowania. Mocną stroną Sony A6400 jest kapitalny system AF zaczerpnięty wprost z modelu A9. Układ jest bardzo szybki, dokładny i niezawodny, a funkcja Real-time Tracking jest praktycznie bezbłędna. Ulepszona funkcja Eye AF w czasie rzeczywistym ułatwia robienie autoportretów. Poprawiono także menu.

W środku aparatu Sony A6400 mamy sensor APS-C o rozdzielczości 24 megapikseli. W trybie filmowym mamy do dyspozycji wideo 4K 30 kl./s oraz Full HD 120 kl./s. Jakość obrazu 4K jest rewelacyjna, pełna szczegółów, natomiast w dynamicznych scenach trzeba się liczyć z widocznym efektem rolling shutter.

Sony A6400

Sony A6400

Sprawdź cenę
Fotoforma

Nikon Z50

Nikon Z50 to jeden z najtańszych aparatów w zestawieniu „aparaty do 5000 zł”. Pokazany pod koniec 2019 r. bezlusterkowiec to przykład jak powinien wyglądać nowoczesny aparat dla amatora. Jest nieduży, lekki, solidnie wykonany, zgrabny, ale oferuje dobrą ergonomię. Przede wszystkim jednak oferuje naprawdę duże możliwości fotografowane oraz filmowe.

Nikon Z50
Nikon Z50

Sercem korpusu jest matryca BSI CMOS w formacie APS-C o rozdzielczości 20,9 Mpix, która współpracuje z procesorem obrazu EXPEED 6. To matryca pochodząca z profesjonalnego modelu Nikon D500, co tylko potwierdza, że możemy spodziewać się zdjęć z najwyższej półki. Nikon Z50 to także dobrym aparat dla vlogera, ponieważ umożliwia nagrywanie filmów 4K/UHD z szybkością 30 kl./s bez cropa, a także rejestrowania materiału w zwolnionym tempie w jakości Full HD 120 kl./s. Ma również dotykowy, odchylany o 180 stopni ekran LCD. Aparat jest w stanie wykonać spokojnie 500-600 zdjęć, a korzystając z trybu seryjnego nawet do 1000 fotografii. Jego mocną stroną jest także Snapbridge, czyli system łączności bezprzewodowej, wykorzystujący technologię Bluetooth low energy. Snapbridge pozwala na nieprzerwane, automatyczne i natychmiastowe przesyłanie zdjęć z aparatu do urządzenia mobilnego tuż po tym, jak zostało wykonane. System zachowuje niski pobór mocy na obu urządzeniach i nie ogranicza transmisji danych na smartfonie w czasie transferu zdjęć z aparatu.

Nikon Z50 to wybór wręcz oczywisty dla posiadaczy starszych lustrzanek Nikona i różnych obiektywów, którzy chcą zasmakować pięknego świata bez lustra. To dobra propozycja dla osób, które szukają pierwszego aparatu. Którym smartfon nie wystarcza, ale są przyzwyczajone do przeglądania zdjęć na smartfonie i szybkiego udostępniania ich w sieci.

Nikon Z50

Nikon Z50

Sprawdź cenę
Fotoforma
Nikon Z50 + Nikkor 16-50mm VR

Nikon Z50 + Nikkor 16-50mm VR

Sprawdź cenę
Fotoforma

OM-System OM-5

OM-System OM-5 wygląda jak Olympus E-M5 Mark III, tylko z nową nazwą na obudowie. Wizualnie to po prostu klon swojego poprzednika. Różnica polega jednak na tym, że zastosowano lepsze uszczelnienia zgodne z normą IP53. To oznacza, że korpus jest odporny na kurz i zachlapania, a według producenta, także mróz do -10 stopni Celsjusza.

Sercem aparatu jest matryca 4/3 Live MOS o rozdzielczości 20,1 Mpix. To ten sam sensor, który był już w dwóch poprzednich modelach, ale radzi sobie nieco lepiej, dzięki zastosowaniu nowego procesora TruPic IX. OM-5otrzymał nowy system stabilizacji matrycy, który ma być o 15% bardziej wydajny, oferując nawet 7,5 EV z wybranymi obiektywami. W praktyce system dobrze radził sobie już w starszym modelu, a tu jest naprawdę świetnie. W czasie krótkich testów byłem w stanie uchwycić z ręki nieporuszone zdjęcia z czasami rzędu 1/2 s. a czasami nawet 1-2 s. Do OM-5 dodano też szereg trybów fotografii obliczeniowej jak Pro Capture, Live ND, Starry Sky Af, czy zdjęcia HiRes (50/80 Mpix). W trybie wideo nowością jest płaski profil OM-Log400. Poza tym mamy te same możliwości: wideo 4K 30p lub FHD 60p. Nie zabrakło skutecznego AF i systemu stabilizacji.

Słabsze strony? Mała, leciwa matryca potrafi zaszumić zdjęcia cyfrowym ziarnem, kiedy fotografujemy powyżej ISO 1600.

OM-System OM-5

OM-System OM-5

Sprawdź cenę
Fotoforma

Canon EOS RP

Canon EOS RP jest nieduży (133 × 85 × 70 mm) i waży o zaledwie 440 g. Mimo to w korpusie udało się zmieścić pełnoklatkową matrycę CMOS o rozdzielczości 26 Mpix oraz procesor obrazu DIGIC 8. Za ustawanie ostrości odpowiada moduł AF oparty na detekcji fazy z 4779 punktami AF. Canon RP ma także 3-calowy, obrotowy i dotykowy ekran LCD o rozdzielczości 1,04 mln punktów oraz wizjer elektroniczny o rozdzielczości 2 359 000 punktów i powiększeniu 0,7 x. To świetny aparat na początek, do zdjęć portretowych czy lifestylowych.

Canon EOS RP jest także ceniony jako budżetowy aparat do filmowania i vlogowania. Korpus Canon RP daje plastyczny obrazek i piękne rozmycie tła. System Dual Pixel AF to klasa sama w sobie. Mamy tu także ekran odchylany i obracany o 180 stopni na bocznym przegubie oraz gniazdo mikrofonowe. Aparat umożliwia nagrywanie w 4K 23.98 kl./s, (120 Mb/s, MOV, H.264, AAC, crop 1,73x ) lub Full HD 60 kl./s (60 Mb/s).

Canon RP

Canon RP

Sprawdź cenę
Fotoforma

Który aparat do 5000 zł wybrać?

Nasz wybór w kategorii aparat do 5000 zł to Canon EOS R10 lub Fujifilm X-M5 / X-T30 II, ewentualnie Sony A6400. Wiele jednak zależy od indywidualnych potrzeb.

Canon EOS R10
Canon EOS R10

W Fujifilm X-M5 wydaje się oferować najwięcej w dobrej cenie, o ile nie potrzebujemy wizjera. Jest malutki, leciutki, stylowy, ale oferuje ogromne możliwości zarówno fotograficzne, jak i wideo. X-T30 II niewiele mu ustępuje, ale to korpus skrojony pod fotografowanie, a nie wideo. W ofercie Fujifilm czy innych firm znajdziemy całą masę świetnych, dedykowanych pod APS-C obiektywów. To mocny argument.  Z drugiej strony, Canon EOS R10 ma najlepszy system AF w swojej klasie, świetną ergonomię, solidny wizjer i ekran.

Warto także zwrócić uwagę na Sony A6400, a jeśli interesuje nas tylko filmowanie, Sony ZV-E10. Do zdjęć, A6400 to wciąż mocna propozycja, chociaż to sprzęt sprzed lat. AF jest szybki, wydajny, dobrze rozpoznaje twarze i oczy. W trybie wideo brakuje możliwości nagrywania 4K 60p, ale jeśli tego typu klatkarz nie jest wam potrzebny, Sony A6400 daje bardzo dobrą jakość wideo. Z kolei Sony ZV-E10 w cenie ok. 3500 zł, świetnie sprawdzi się do prostych nagrań typu vlogi czy ujęcia z podróży. I co ważne: oba te modele mają płaskie profile kolorystyczne, co otwiera drogę do bardziej zaawansowanej postprodukcji, czy łącznia ich z wyższymi modelami. Poza tym, mamy też ogromny zasób, fajnych i często tanich szkieł z bagnetem Sony E, czego nie można powiedzieć o systemie Canon RF.

Moim zdaniem, mocnym konkurentem może być także… pełnoklatkowy Canon EOS RP, który kosztuje praktycznie tyle samo, jest niewiele większy, a ma pełną klatkę. Pod względem jakości obrazu, plastyki, będzie bardzo dobrze, ale to jednak starszy sprzęt, więc EOS R10 poradzi sobie lepiej w większości innych parametrów. Nowszy AF, więcej funkcji w trybie wideo, dużo wyższa prędkość zdjęć seryjnych, mogą przeważyć na R10 w oczach wielu twórców.

Pozostałe aparaty do 5000 zł są też bardzo fajne, ale polecałbym je jedynie w określonych sytuacjach. Nikon Z50 to naprawdę fajny aparat ze świetną ergonomią, czy jakością wykonania, ale mocno kuleje wybór obiektów APS-C. Co innego, jeśli ktoś ma już jakieś szkła Nikkor — wtedy wybór Z50 może mieć sens. System Mikro Cztery Trzecie to dobra propozycja do zdjęć podróżniczych. Znajdziemy tam także wiele małych, lekkich i niedrogich obiektywów.

Jak widać, możliwości wyboru jest wiele, a decyzja u każdego będzie subiektywna. I dobrze, bo przecież to nie inni będą fotografować tym sprzętem, tylko ty! Przed zakupem, warto wpaść do salonu Fotoformy przy ul. Andersa 21 w Warszawie lub ul. Odrzańskiej we Wrocławiu, aby chwycić dany sprzęt w ręce i zobaczyć, jak nam leży. Zawsze potarzam też, że przy wyborze aparatu, dobrze jest sprawdzić ofertę interesujących nas obiektywów.

Wybierz z głową — co i gdzie kupujesz, żeby nie przepłacić

Bez względu na to, czy decydujesz się na aparat do 3000 zł czy uniwersalnym korpus do 5000 zł to warto kupić go w renomowanym sklepie. Często, decydujemy się na pozorną oszczędność na początku, ale finalnie zapłacimy za dany sprzęt dużo więcej. Jak to możliwe? Cena zakupu produktu to nie wszystko. Decydując się na wyjątkowo niską cenę, możemy nie tylko narazić się na różne przeszkody, czy problemy, ale nawet początkowo nieprzewidziane koszty. Koszty, które sprawią, że finalna cena zakupionego aparaty czy obiektywu, będzie nawet wyższa, niż u autoryzowanego partnera danej marki. Poza tym warto korzystać przeróżnych promocji, jak np. akcje cashback, który pozwala wiele zaoszczędzić na zakupie sprzętu foto i wideo.

Salon Fotoforma w Warszawie.
Salon Fotoforma w Warszawie.

Zdecydowanie warto spojrzeć na wiele korzyści płynących z zakupów u sprawdzonego partnera, jak renomowany sklep fotograficzny Fotoforma.

Dowiedz się więcej:

Krzysztof Basel

Dziennikarz, fotograf, twórca wideo z ponad 15-letnim stażem. Szef działu wideo w Spider's Web. Fan nowych technologii i nowych smaków z całego świata. Od lat związany z mediami foto i tech oraz branżą e-commerce. Przez niemal dekadę prowadził największy polski serwis o fotografii Fotoblogia.pl (Wirtualna Polska). Publikował w „Szerokim Kadrze", Digital Camera Polska, czy fotopolis.pl. Pracował też dla takich marek, jak Amazon, Allegro, Ceneo, Netguru, Divante czy TotalMoney.pl. Ceni szczery fotoreportaż, architektoniczny minimalizm, zdjęcia pokazujące prawdziwe życie, ale i intrygujące ujęcia z drona, dzięki którym odkrywa otaczający świat na nowo.

Więcej w kategorii: Poradniki

Poradniki

Zróbmy trochę dymu! Sesja, poradnik i test dymiarki SmokeGENIE

Poradniki

Złota i niebieska godzina w fotografii. Czy to najlepszy czas na zdjęcia?

Poradniki

Zasilanie przy filmowaniu. Jak się za to zabrać?

Rzetelne testy naszych specjalistów

Testy

3 Legged Thing Punks 2.0 – sprawdzamy nowe zbuntowane statywy

Poradniki

3 powody, dlaczego warto wybrać karty pamięci Angelbird

Testy

4 powody, dla których Fujifilm X-T4 to mistrz uniwersalności

Zapisz się do newslettera
i bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera