Stylowe wzornictwo, piękna plastyka zdjęć, spore możliwości wideo i zbalansowany system — to tylko niektóre zalety bezlusterkowców z rodziny Fujifilm X z matrycami APS-C. Czym wyróżniają się poszczególne modele? Który warto wybrać dla siebie? I dlaczego system APS-C jest świetnie zbalansowany?
Firma Fujifilm ma w swojej ofercie aparaty kompaktowe oraz bezlusterkowce: Fujifilm X z matrycami APS-C i Fujifilm GFX z większymi sensorami średnioformatowymi. W tym poradniku skupiamy się na tych najbardziej popularnych, czyli bezlusterkowcach APS-C. Czemu zawdzięczają one swoją popularność? System APS-C jest świetnie zbalansowany. Z jednej strony oferuje wysoką jakość obrazu. Z drugiej, mniejszy sensor oznacza mniejszą i lżejszą optykę oraz korpus. Sensory APS-C Fujifilm oferują kapitalną jakość obrazu i szeroki zakres dynamiczny, dzięki czemu przy niższy wartościach ISO, z obrazka można wyciągnąć niemal tyle, co z większych matryc. Cenię korpusy Fujifilm X także za to, że niemal wszystkie z nich, mają identyczną matrycę, więc nawet tańsze modele, oferuję podobną jakość obrazu, jak te droższe.
Aparaty Fujifilm X są także znane z pięknych, charakterystycznych dla tej marki kolorów prosto z aparatu, dzięki czemu pliki JPEG można publikować w sieci nawet bez obróbki. Jeśli do tego dołożymy sporą ofertę dobrych i niedużych obiektywów oraz stylowe wzornictwo, to mamy odpowiedź na pytanie. System Fujifilm X jest w dodatku bardzo rozbudowany, oferują wiele różnych modeli: od aparatów dla początkujących w dobrej cenie, przez narzędzia dla vlogerów, stylowy kompakt premium po profesjonalne korpusy z najwyższej półki. W tym poradniki postarałem się wprowadzić was w świat japońskiej marki. Chcę pomóc wam wybrać aparat, który będzie idealnie dopasowany do indywidualnych potrzeb.
Fujifilm X-T200 – najtańszy w rodzinie
Zaczynamy od modelu najprostszego, ale zarazem najtańszego, który może się sprawdzić w roli aparatu na początek, czy towarzysza codziennego życia, ale też jako sprzęt do vlogowania. Fujifilm X-T200, jak na członka rodziny Fujifilm X, już na pierwszy rzut oka wyróżnia się pięknym wzornictwem i prostą ergonomią. Za obraz odpowiada tradycyjna matryca z filtrem Bayera o rozdzielczości 24 Mpix, która pozwala na pracę z czułością do ISO 25600 i prędkością zdjęć seryjnych do 8 kl./s. Piksele detekcji fazy pokrywają cały obszar matrycy i mamy tu aż 425 pól AF. Nie zabrakło najnowszych algorytmów śledzenia i wykrywania oka.
W trybie wideo otrzymujemy zapis 4K z prędkością do 30 kl./s, lub do 120 kl./s w rozdzielczości Full HD. Jest złącze mikrofonu, oraz USB-C do ładowania, a korzystając z adaptera, podłączymy do niego słuchawki. Blogerzy ucieszą się z funkcji cyfrowej stabilizacji, która korzystaj z żyroskopów wewnątrz aparatu czy możliwość rejestracji wideo HDR. Mocnym punktem jest także 3,5-calowy, obracany i dotykowy ekran LCD w formacie 16:9, o rozdzielczości 2,76 mln punktów. Sam korpus waży zaledwie 370 g, więc nie będzie ciążyć w czasie wakacyjnych wycieczek, czy weekendowych wypadów typu city break. A to wszystko w naprawdę rozsądnej cenie!
Korpus należy do grona najpiękniejszych aparatów na rynku, nie tylko wśród aparatów na początek drogi z fotografią, ale wśród wszystkich obecnie produkowanych. Fujifilm X-E4 dobrze wygląda, jest malutki (121.3 × 72.9 × 32.7 mm) oraz bardzo lekki (364 g), ale niech jego rozmiary was nie zmylą. To aparat, który oferuje jakość obrazu, jak sztandarowy model z rodziny Fujifilm X. Jego sercem jest bowiem matryca APS-C o rozdzielczości 26 Mpix, czyli ten sam sensor, co w Fujifilm X-T4.
Projektanci Fujifilm X-E4 postawili na prostą ergonomię. Na korpusie nie znajdziemy zbyt wielu przycisków, a obsługa w dużej mierze odbywa się przez wysokiej jakości, responsywny ekran LCD, który można odchylić w dół lub do góry (o 180 stopni). Wyświetlacz ma przekątną 3 cali i rozdzielczość 1.62 mln punktów. Z kolei wbudowany wizjer elektroniczny oferuje 2.36 mln punktów i powiększenie 0.62x. Mocnymi punktami aparatu są system AF (425 punktów umieszczonych na sensorze) i tryb seryjnym do 20 kl./s. Do tego mamy wideo 4K 30 kl./s i Full HD do 240 kl./s. W tej cenie to mój faworyt na piękny, zgrabny i potężny aparat na początek.
Fujifilm X-S10 – uniwersalny bezlusterkowiec w dobrej cenie
Fujifilm X-S10 to jeden z najlepszych aparatów do 5000 zł. Polecam go także jako fajny sprzęt do vlogowania w dobrej cenie. To niezwykle stylowa konstrukcja, ale przede wszystkim aparat uniwersalny, oferujący wiele w rozsądnej cenie.
Konstrukcja Fujifilm X-S10 bazuje na flagowym korpusie APS-C Fujifilm X-T4. Mówi się nawet o nim „mini X-T4”. W środku X-S10 znajdziemy zatem matrycę X-Trans CMOS 4 o rozdzielczości 26,1 megapiksela, szybki procesor obrazu X-Processor 4 i wbudowaną w korpus stabilizacją matrycy o wydajności do 6 EV (nowy, mniejszy układ IBIS). Autofokus w modelu X-S10 ostrzy w zaledwie 0,02 sekundy, w niektórych przypadkach nawet przy wartości ekspozycji wynoszącej -7,0 EV. To wszystkie sprawia, że X-S10 gwarantuje fotografie wysokiej jakości z plastyką i kolorami, za które fani marki kochają aparaty Fujifilm.
W nowym aparacie zostawiono te elementy, które stanowiły o sile X-S10, ale ulepszono najsłabsze strony. Wykonany ze stopu magnezu korpus, wygląda niemal identycznie, jak u poprzednika, tyle, że dostał większy akumulator, który spokojnie starcza na wykonanie 800-1000 zdjęć.
Świetną zmianą jest także dodanie osobnego portu minijack do odsłuchu. Wcześniej monitorowanie poziomów dźwięku odbywało się wyłącznie po podłączeniu adaptera USB-C. Co ciekawe, gniazdo ulokowano w osobnej zaślepce po stronie przeciwnej, do pozostałych złącz. Ma to jakiś sens, bo przynajmniej kabel słuchawek, nie będzie nam przesłaniał ekranu. Ciekawą nowością, jest także możliwość podłączenia dedykowanego modułu chłodzącego. W ten sposób możemy wydłużyć maksymalny czas nagrywania 6,3K do 80 minut. Nowy jest też 3-calowy tylny wyświetlacz o wyraźnie większej rozdzielczości 1,84 mln punktów. Poprzednik miał tylko 1,04 mln punktów, a różnica jest wyczuwalna.
Fujifilm X-S20 wciąż bazuje na tym samym, sprawdzonym sensorze APS-C X-Trans CMOS z rozdzielczości 26 Mpix z modelu X-T4, ale matryca współpracuje z nowszym procesorem X-Processor 5. Aparat wyraźnie lepiej radzi sobie z automatycznym ustawieniem ostrości. Niepewny AF był sporym mankamentem X-S10, a w nowym modelu można o tym zapomnieć. X-S20 dostał układ autofokusa z detekcją obiektów opartą na algorytmach sztucznej inteligencji, umożliwiających wykrywanie i rozpoznawanie zwierząt, ptaków, samochodów, motocykli, rowerów, samolotów, pociągów, owadów, a nawet dronów.
Fujifilm X-T30 II — możliwości flagowca w mniejszym korpusie
Fujifilm X-T30 II to odświeżona wersja aparatu zaprezentowanego w połowie 2019 r. Bezlusterkowiec ma sensor APS-C BSI CMOS o rozdzielczość 26,1 Mpix i jest pozbawiony filtra dolnoprzepustowego. Do tego bardzo szybki i celny 425-polowy AF ze detekcją fazy o 100% pokryciu kadru, usprawnione algorytmu śledzenia (również w trybie ciągłym AF), wizjer elektroniczny OLED o rozdzielczości 2,36 Mpix, 3-calowy odchylany ekran dotykowy o rozdzielczości 1,6 mln punktów. Aparat ma dobrą ergonomię, solidne wykonanie i jest bardzo ładny.
Nie zabrakło także rozbudowanych możliwości wideo. Fujifilm X-T30 II pozwala na nagrywanie wideo w rozdzielczości 4K z szybkością 30 kl./s (8-bit 4:2:0 wewnętrznie/10-bit 4:2:2 poprzez port HDMI) lub Full HD 120 kl./s. W menu znajdziemy również płaski profil F-Log, format DCI (17:9), czy popularnych symulacji klisz Fujifilm. W odróżnieniu od kilku wyższych modeli zabrakło systemu stabilizacji matrycy czy uszczelnień, ale dzięki temu aparat jest mniejszy, lżejszy i tańszy.
Fujifilm X-Pro3 – cyfrowa klasyka z ukrytym ekranem
Konstrukcja X-Pro3 to wyraźne nawiązanie do tradycyjnych konstrukcji dalmierzowych sprzed lat. Tak wyraźne, że projektanci tego aparatu, zdecydowali się schować tylni ekran LCD. Panel trzeba odchylić do tyłu, aby mieć podgląd wykonanych zdjęć. Kiedy jest schowany, to dostępny jest tylko kwadratowy, kolorowy panel o rozdzielczości 1,28 cala, który standardowo pokazuje symbol graficzny rodzaju symulacji filmu, który jest akurat w użyciu. W menu aparatu można zmienić jego funkcję, aby wyświetlał podstawowe, najważniejsze dane, jak czas naświetlania, czułość ISO czy wartość przysłony.
Nawiązań do dalmierzy jest więcej. Hybrydowy wizjer X-Pro3 oferuje trzy różne sposoby pracy. Fotografujący może się przełączać pomiędzy wizjerem optycznym, co zapewnia stały podgląd sceny bez żadnego opóźnienia, a elektronicznym, umożliwiającym sprawdzanie ekspozycji w czasie fotografowania. Do tego mamy ciekawy tryb „elektronicznego dalmierza”. W optycznym wizjerze wyświetlane jest małe okienko elektronicznego celownika. Cyfrowy wizjer jest fantastyczny. Zastosowano tu sensor o rozdzielczości 3,69 mln punktów z kontrastem 1:5000 i jasnością 1500cd. Hasłem przewodnim X-Pro3 jest czysta fotografia.
Korpus X-Pro3 jest zbliżony do tego, który już lata temu zastosowano w X-Pro2 i który przypadł do gustu fotografom ulicznych, czy reportażystom. Górną i dolną część obudowy wykonano z tytanu, a główna część aparatu to stop magnezowy. Aparat ma 70 uszczelnień chroniących korpus przed kurzem i wilgocią i według zapewnień, ma gwarantować niezawodność podczas pracy w niskich temperaturach do -10°C. W Fujifilm X-Pro3 zastosowano matrycę APS-C BSI X-Trans o rozdzielczości 26.1 Mpix oraz procesor X-Processor 4. To dobrze znany duet zastosowany już wcześniej w modelach X-T3 czy X-T30.
Fujifilm X100VI – kompakt premium, dla tych, którzy wiedzą, czego chcą
Fujifilm X100VI jest modelem dla osób, które wiedzą, czego chcą od aparatu. To przepiękny aparat kompaktowy z matrycą APS-C oraz zintegrowanym obiektywem o ekwiwalencie klasycznej ogniskowej 35 mm f/2. To także najbardziej pożądany aparat tego roku.
Aparat jest stylowy, nawiązuje do klasycznych dalmierzy, ale ma też nowoczesne, świeże rysy. X100VI waży 521 g, czyli 43 g więcej niż jego poprzednik i jest o 2 mm grubszy. To efekt zastosowania nowych elementów w środku, przede wszystkim, systemu stabilizacji matrycy. Skoro już o wnętrzu mowa to sercem Fujifilm X100VI jest 40-megapikselowa matryca APS-C X-Trans CMOS V, która współpracuje z czterordzeniowym procesorem X-Processor 5. Ten duet znamy już ze sztandarowych modeli X-T5 oraz X-H2. Sensor jest stabilizowany, a jego skuteczność producent określa na 6 EV. 40-megapikselowy sensor daje ogromny zapas do kadrowania, ale też oferuje świetne detale i wcale nie szumi bardziej, niż starsza, 26-megapikselowa matryca, którą zastosowano w poprzedniku. X100VI to także pierwszy aparat tej serii, który oferuje nie tylko aż 20 symulacji filmów, ale też naprawdę użyteczny tryb wideo z możliwości nagrań aż do 6,1K lub 4K 60p z profilem F-Log2.
Fujifilm X100VI to sprzęt wyjątkowy, który ma też specyficzne zastosowanie. Idealnie sprawdza się w fotografii ulicznej, reportażu, codziennych, lifestylowych ujęciach czy niewymagającej fotografii podróżniczej.
Fujifilm X-T5 – aparat stworzony do celebracji fotografii
Fujifilm X-T5 to jeden z najlepszych aparatów do 10 tys. zł. To sprzęt piękny, klasyczny, stworzony przede wszystkim z myślą o fotografach, chociaż ze sporymi możliwościami wideo. Sprawdzi się nie tylko w fotografii ulicznej, podróżniczej, czy reporterskiej, ale także krajobrazowej i produktowej. Aparat ogólnie wygląda niemal identycznie jak X-T4. Ważną zmianą jest ekran dwustronnie odchylany w osi obiektywu (w poziomie lub pionowo), zamiast obracanego i odchylanego. W środku X-T5 znajdziemy nową matrycę o rozdzielczości aż 40 Mpix oraz procesor: oba identyczne elementy jak w modelu X-H2. To sprawia, że X-T5 oferuje świetną jakość obrazu, pełną detali, zachowując charakterystyczne dla tej marki kolory.
W trybie wideo mamy możliwość nagrywania filmów 6,2K i 4K HQ 30 kl./s 10-bit 4:2:2 All-i (nadpróbkowany, ale z cropem 1,23 x) oraz 4K 60 kl./s 10-bit 4:2:2 bez cropa. W porównaniu do X-H2 brakuje tu zapisu ProRes czy chociażby tak prostej rzeczy, jak złącze słuchawkowe. X-T5 ma też dużo mniejszy bufor, co da się odczuć przy zdjęciach seryjnych. Nie jest to sprzęt stworzony do fotografii sportu, przyrody, czy nagrywania wideo.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5, fot. Krzysztof Basel, zdjęcie obrobione.
Fujifilm X-T5 sprawdzi idealnie w fotografii ulicznej, podróżniczej, czy reporterskiej, czyli tam, gdzie liczy się pasja, spokój, skupienie. Aparat polecamy też podróżnikom czy pejzażystom. Pod względem możliwości wideo, jest bardzo dobrze, ale to nie to samo, co X-H2. W dodatku X-T5 kosztuje ok. 9500 zł, czyli tylko 500 zł taniej niż X-H2. To sprawia, że jest to aparat dla osób, które dokładnie wiedzą, czego chcą i taka forma im odpowiada. Patrząc na stosunek możliwości i ceny, w tym zestawieniu wygrywa X-H2. Więcej na ten temat możesz się dowiedzieć z osobnego porównania: Jaki aparat Fujifilm wybrać: X-H2, X-H2S, a może X-T5? Sprawdź też, jak Fujifilm X-T5 sprawuje się w praktyce:
Fujifilm X-H2S i X-H2 dzielą ze sobą świetnie zaprojektowany, wygodny, ergonomiczny, ale wciąż stosunkowo nieduży i lekki korpus, ale mają zupełnie inne wnętrze. Obudowa nie tylko świetnie leży w dłoniach, ale ma też przydatny ekran u góry — jak w profesjonalnych lustrzankach, tylko lepszy. Warto też zwrócić uwagę na pełnowymiarowy port HDMI, podwójny slot na karty pamięci (SD i CFexpress), 5-osiową stabilizację matrycy, czy długi czas pracy na jednym akumulatorze (do 700 zdjęć). Nie zabrakło również kapitalnego wizjera (OLED 5,76 Mpix) i obracanego ekran (1,62 mln punktów).
Sercem X-H2s jest nowa 26-megapikselowa matryca warstwowa najnowszej technologii, która współpracuje z procesorem X Processor 5. Aparat umożliwia fotografowanie z prędkością aż do 40 kl./s z pełnym wsparciem AF (do 15 kl./s w trybie migawki mechanicznej), nagrywanie filmów 6K z prędkością 30 kl./s i do 120 kl./s w rozdzielczości 4K.
Dzięki bardzo szybkiego sczytywaniu z matrycy efekt rolling shutter to przeszłość zatem możemy bez obaw korzystać z elektronicznej migawki. Do tego mamy tu wydajny bufor, który starczy na 175 zdjęć RAW przy prędkości 40 kl./s i do 400 zdjęć w serii 15 kl./s.
Fujifilm X-H2S + XF 23mm F1.4 R LM WR, fot. Jacek Sopotnicki
Fujifilm X-H2S + XF 23mm F1.4 R LM WR, fot. Jacek Sopotnicki
Fujifilm X-H2S + XF 23mm F1.4 R LM WR, fot. Jacek Sopotnicki
Fujifilm X-H2S + XF 23mm F1.4 R LM WR, fot. Jacek Sopotnicki
Fujifilm X-H2S + XF 23mm F1.4 R LM WR, fot. Jacek Sopotnicki
Fujifilm X-H2S + XF 23mm F1.4 R LM WR, fot. Jacek Sopotnicki
Fujifilm X-H2S + XF 23mm F1.4 R LM WR, fot. Jacek Sopotnicki
Fujifilm X-H2S + XF 23mm F1.4 R LM WR, fot. Jacek Sopotnicki
Fujifilm X-H2S + XF 23mm F1.4 R LM WR, fot. Jacek Sopotnicki
Fujifilm X-H2S + XF 23mm F1.4 R LM WR, fot. Jacek Sopotnicki
Fujifilm X-H2S + XF 23mm F1.4 R LM WR, fot. Jacek Sopotnicki
Fujifilm X-H2S + XF 23mm F1.4 R LM WR, fot. Jacek Sopotnicki
Fujifilm X-H2S to aparat, który bardzo dobrze sprawdzi się jako sprzęt hybrydowy, czyli zarówno do zdjęć jak i wideo. Ze względu na swoje możliwości, najlepiej poradzi sobie, jako aparat do fotografowania sportu, akcji, przyrody, reportażu — wszędzie tam, gdzie liczy się wysoka szybkość zdjęć, duży bufor oraz świetny AF, a wysoka rozdzielczość, nie jest priorytetem.
Korpus X-H2 jest identyczny jak w opisanym powyżej X-H2S. Najważniejsza różnica to wnętrze. Aparat ma matrycę świetną matrycę APS-C o rozdzielczości aż 40 Mpix — tę samą, co w X-T5. Sensor został wykonany w starszej technologii BSI, zatem nie jest tak szybki, jak matryca Stacked zastosowana w X-H2S. W praktyce zatem nie będzie tak dobrze radzić sobie na wysokich czułościach ISO, ale daje więcej detali i daje zapas rozdzielczości do kadrowania.
X-H2 ma też sporo do zaoferowania w kwestii wideo: pozwala na nagrywanie filmów 8K 30 kl./s ProRes 422 i 12-bitowe wideo RAW na rekordery. Do tego jest też nadpróbkowany zapis 4K HQ. To jeden z najlepszych aparatów do filmowania. Więcej na temat tego aparatu dowiecie się z naszej praktycznej recenzji.
Dziennikarz, fotograf, twórca wideo z ponad 15-letnim stażem. Szef działu wideo w Spider's Web. Fan nowych technologii i nowych smaków z całego świata. Od lat związany z mediami foto i tech oraz branżą e-commerce. Przez niemal dekadę prowadził największy polski serwis o fotografii Fotoblogia.pl (Wirtualna Polska). Publikował w „Szerokim Kadrze", Digital Camera Polska, czy fotopolis.pl. Pracował też dla takich marek, jak Amazon, Allegro, Ceneo, Netguru, Divante czy TotalMoney.pl. Ceni szczery fotoreportaż, architektoniczny minimalizm, zdjęcia pokazujące prawdziwe życie, ale i intrygujące ujęcia z drona, dzięki którym odkrywa otaczający świat na nowo.