Rozpoczęcie przygody z fotografią może być przytłaczające, zwłaszcza gdy nie wiesz, jaki aparat wybrać. W tym artykule przedstawiamy cztery modele aparatów, które idealnie sprawdzą się dla początkujących – od tych najprostszych po bardziej zaawansowane. Niezależnie od tego, czy planujesz uwieczniać codzienne chwile, podróże czy pierwsze sesje portretowe, znajdziesz tu propozycje dostosowane do różnych potrzeb i budżetów.
Ogólnie w dzisiejszych czasach nie ma już słabych aparatów. I nie mówię tu tylko o aparatach za 10000 zł, ale także tych tańszych: korpusach do 5000 zł, czy nawet do 3000 zł. Każdy z wymienionych tu aparatów jest godny polecania i nie zawiedzie. Każdy też jest jednak nieco inny, a co za tym idzie, ma inne mocniejsze i słabsze strony. Jest nieco tańszy/droższy, mniejszy/większy czy ma nowsze/starsze technologie. Warto zatem zastanowić się nad kilkoma podstawowymi kwestiami przy wyborze aparatu na początek.
● Budżet: nie zawsze droższy aparat = lepszy aparat. Zastanów się do czego jest Ci potrzebny aparat i sprawdź, czy tańszy model nie będzie wystarczający. Nadwyżkę wydaj na lepszy obiektyw czy akcesoria.
● Zdjęcia czy wideo? W tym zestawieniu znajdziesz głównie aparaty, które sprawdzą się przy fotografowaniu, chociaż potrafią nagrywać wideo. Jeśli twoim priorytetem jest filmowanie, na rynku są lepsze propozycje. Sprawdź ten poradnik.
● Wielkość i waga: jeśli planujesz często podróżować, warto wybrać mniejszy i lżejszy aparat.
● Obiektywy: ogólnie im większy wybór obiektywów do danego systemu tym lepiej, ale jeśli chcesz mieć jeden podstawowy obiektyw to szeroki wybór nie ma aż takiego znaczenia.
● Autofokus: im bardziej skuteczny AF w aparacie, tym lepiej: szczególnie na początku. Wszystkie współczesne aparaty mają systemy rozpoznawania i śledzenia twarzy czy oczu. Robią to jednak z różną skutecznością. Nowsze modele potrafią także rozpoznawać różne inne obiektyw, jak samochody, zwierzęta, samoloty, czy pociągi.
● Matryca: najważniejszy element każdego aparatu. W tym poradniku są tylko aparaty z matrycami APS-C, ale na rynku jest kilka innych rodzajów sensorów. Większa matryca to potencjalnie mniejsza głębia ostrości (bokeh), niższe szumy, lepsza plastyka, ale i wyższa cena oraz większe obiektywy. I odwrotnie: mniejsza matryca daje gorsze rozmycie tła, może być bardziej wrażliwa na szumy w ciemnościach, ale pozwala stosować mniejsze i lżejsze szkła. Sensory APS-C to dobrze zbalansowany kompromis: są na tyle duże, aby dawać świetną jakość obrazu, ale wyraźnie mniejsze od pełnej klatki, co przekłada się na niższą cenę, oraz mniejsze obiektywy. Warto wiedzieć, że matryce APS-C dają cropa x1,5, co oznacza, że stosując np. obiektyw o ogniskowej 24 mm, otrzymujemy ekwiwalent ogniskowej 35 mm dla pełnej klatki.
Jak ustawić swój aparat?
Wszystkie wskazane tu aparaty są proste w obsłudze. To raczej podstawowe modele, stworzone z myślą o osobach początkujących. Mimo wszystko, żeby wycisnąć z nich pełen potencjał, warto poświęcić chwilę na poznanie ich funkcji. Wiem, że czytanie kilkuset stronicowej instrukcji nie wchodzi w grę. Dużo szybszy i prostszym sposobem, będzie obejrzenie jednego z kursów Akademii Fotoformy z serii „Szybki start”. To poradniki wideo, które krok po kroku pokazują, jak skonfigurować aparat, opanować autofokus, ekspozycję, tryby pracy i menu. Lekcje prowadzone są w logicznej kolejności i oparte na realnych ustawieniach, dzięki czemu natychmiast zrozumiesz, co, gdzie i po co. Kurs oszczędza czas, eliminuje frustrację i pozwala szybko przejść od nauki do świadomego fotografowania. Idealny zarówno dla początkujących, jak i ambitnych amatorów, którzy chcą w pełni wykorzystać możliwości swojego nowego aparatu.
No dobra, a co dalej? Jeśli zastanawiasz się, jak robić lepsze zdjęcia, sprawdź nasze poradniki na blogu. Jeszcze lepszym i do tego kompleksowym pomysłem, będzie skorzystanie z kursu online „Podstawy fotografii”. który przygotował dla was doświadczony fotograf Jacek Sopotnicki. W ramach promocji, kurs ten jest dodawany gratis do wybranych aparatów.
Przejdźmy zatem do konkretnej listy aparatów polecanych na start. Są proste w obsłudze, małe i przystępne cenowo. Do tego wszystkie oferuję możliwość wymiany obiektywów, wysokiej klasy matryce APS-C czy funkcje wideo. To nie jest ranking, ale autorska selekcja. Warto sprawdzić parametry tych aparatów i dobrą je do swoich potrzeb.
Jaki aparat dla amatora wybrać?
Canon EOS R50 – malutki i lekki aparat na początek
Canon EOS R50 to jeden z najmniejszych (116 × 85 × 68 m, 328 g), najtańszych i najprostszych w obsłudze aparatów z matrycą APS-C na rynku. Ma też świetny system AF, piękne kolory, a jego obsługa to przyjemność.
Canon EOS R50 wygląda wręcz miniaturowo, ale w parze z małym obiektywem typ 24 mm f/1.8, dobrze leży w dłoniach. Ma nawet ergonomiczny uchwyt z przodu!
Canon EOS R50
Z tyłu wyróżnia się odchylany, obracanym dotykowy ekran LCD o rozdzielczość 1,62 miliona punktów, który jest stosowany także w ponad dwa razy droższym modelu R7. To tak naprawdę główne centrum dowodzenia tym sprzętem. Większość funkcji ustawimy dotykowo przez przejrzyste menu. Ekran sprawdzi się też przy ustawieniu punkty AF, chociaż z tej funkcji korzysta się tu sporadycznie. System Dual Pixel AF jest bowiem tak dobry, że zazwyczaj sam trafnie wykrywa twarze, czy całe obiekty (ludzie, ptaki, koty, psy, czy pojazdy takie, jak samochody, rowery, motory) i je śledzi. Przydatnym dodatkiem jest też wizjer elektroniczny OLED o rozdzielczości 2,36 miliona punktów, z odświeżaniem 120 kl./s i powiększeniem 0,95x.
Canon EOS R50
W środku znajduje się matryca CMOS FSI APS-C o rozdzielczości 24 megapikseli. Jest to dokładnie ten sam sensor, który zastosowano w wyższym modelu R10, zatem rezultaty są identyczne. Zdjęcia mają przyjemne kolory prosto z aparatu i w zasadzie, nawet nie trzeba ich obrabiać (chociaż można!)
Canon EOS R50, fot. Krzysztof Basel
Canon EOS R50, fot. Krzysztof Basel
Canon EOS R50, fot. Krzysztof Basel
Canon EOS R50, fot. Krzysztof Basel
Canon EOS R50, fot. Krzysztof Basel
Canon EOS R50, fot. Krzysztof Basel
Canon EOS R50, fot. Krzysztof Basel
Canon EOS R50, fot. Krzysztof Basel
Canon EOS R50, fot. Krzysztof Basel
Canon EOS R50, fot. Krzysztof Basel
Canon EOS R50, fot. Krzysztof Basel
Canon EOS R50, fot. Krzysztof Basel
Canon EOS R50, fot. Krzysztof Basel
W kwestii trybu wideo, Canon EOS R50 umożliwia nagrywanie w 4K 30 kl./s 10-bit 4:2:2 170 Mb/s bez cropa (w trybie HDR PQ), a wideo jest skalowane z rozdzielczości 6K. Do tego mamy Full HD 120 kl./s do ujęć w zwolniony tempie. Nie znajdziemy tu bardziej zaawansowanych funkcji wideo, jak chociażby płaski profil C-Log. Jeśli zatem szukasz taniego aparatu do nagrywania wideo, koniecznie sprawdź model Canon EOS R50V.
Fujifilm X-T30 II to zdecydowanie jeden z najpiękniejszych aparatów dla amatora. Z reszta, niemal każdy sprzęt Fujifilm jest piękny! X-T30 II zwraca jednak uwagę także swoim wnętrzem: oferuje bowiem piękne kolory, charakterystyczne dla tej marki oraz coś specjalnego: szereg trybów symulacji filmów tradycyjnych. Do tego, jest obecnie najtańszym, nowym bezlusterkowcem tej marki.
W korpusie zastosowano matrycę APS-C o rozdzielczości 26 Mpix, wykorzystywaną wcześniej w np. Fujifilm X-T4, czyli sztandarowym aparacie tej marki, czy niezwykle popularnym Fujifilm X100V. To udany sensor o wysokich możliwościach. Co ważne, kolory zdjeć wykonanych X-T30 II, są tak ciekawe, że często twórcy ich nie obrabiają, a korzystają ze fotografii JPEG. To zasługa nieco innej technologii zastosowanej w tym sensorze, ale także wspomnianych trybów symulacji filmów tradycyjnych.
Dzięki nim, w prosty sposób możemy tu wybrać tryb fotografowania z efektem mocno zbliżonym do dawnych filmów. To coś, co odróżnia aparaty tej marki od konkurentów i główny sekret popularności serii X100. To też rozwiązanie dla osób, które fotografują z pasji, dla siebie, w wolny czasie, kiedy podróżują czy robią zdjęcia rodziny, na ulicy.
Fujifilm X-T30 II ma też dobrą ergonomię, solidne wykonanie i jest prosty w obsłudze. Do tego oferuje szybki i celny system AF, całkiem skuteczne algorytmy śledzenia (chociaż to nie to samo co w Canonie R50), wizjer elektroniczny OLED o rozdzielczości 2,36 Mpix, i 3-calowy odchylany ekran dotykowy o rozdzielczości 1,6 mln punktów. Ciekawą alternatywą jest także model Fujifilm X-M5, który dzieli podobne wnętrze, ale został zoptymalizowany bardziej pod nagrywanie wideo.
Sony A6100 to jeden z najtańszych aparatów na początek. Bez promocji można go kupić poniżej 3000 zł (sam korpus), a w parze z podstawowym obiektywem, za niewiele więcej. To także aparat stosunkowo leciwy, bo miał premierę w 2019 roku. Mimo to, wciąż ma wiele do zaoferowania sam w sobie, a do tego, największy wybór dostępnych wymiennych obiektywów.
Sam korpus jest lekki, nieduży, ale mądrze zaprojektowany i prosty w obsłudze. Z przodu wyróżnia się przyjemny uchwyt z przodu, malutki, ale przydatny wizjer elektroniczny oraz odchylany ekran LCD. W środku, znajdziemy matrycę APS-C o rozdzielczości 24.2 Mpix, oraz skuteczny system AF z funkcją Eye AF, czyli wykrywania twarzy i oczu ludzi oraz zwierząt.
Sony A6100 to także możliwość wymiany obiektywów oraz bagnet Sony E, do którego dostępnych jest najwięcej obiektywów na świecie. To świetny zachęta do rozwoju. Na początku przygody z fotografią, możemy kupić tani, mały, ale jasny obiektyw do 1000 zł, który da piękne rozmycie tła i nie zrujnuje portfela. Jeśli pasja do fotografii wejdzie nam w krew, to z czasem możemy sięgnąć po inne, droższe obiektywy. Warto podkreślić, że wszystkie aparaty z serii Sony A, mają ten sam bagnet, zatem wymieniają korpus, możemy zostawić już posiadane szkła i z nich korzystać z nowym aparatem.
Nikon Z50 II – uniwersalny aparat idealny na początek
Zestawienie aparatów na start zamykamy modelem Nikon Z50 II, czyli najnowszym aparatem ze wszystkich tu polecanych. To sprzęt świetny na początek, bardzo uniwersalny, prostu w obsłudze, ale zarazem zaawansowany. Do tego oferuje wysokiej jakości obraz, oraz całkiem sporą ofertę obiektywów do wymiany.
Nikon Z50 II bazuje na konstrukcji poprzednika, jednak jest to jednak o wiele lepszy aparat. Z50 II ma większy grip, jest też nieco cięższy (520 g) dzięki czemu lepiej leży w dłoniach. To udany kompromis pomiędzy wielkością, ergonomią i wagą. Z tyłu dodano i ulepszono układ przycisków, a wyświetlacz jest odchylany i obracany na bocznym przegubie. 3,2-calowy, dotykowy ekran o rozdzielczości 1.04 mln punktów jest dobrym dodatkiem do bardzo jasnego (1000 nitów) wizjera elektronicznego (2,36 mln punktów) z dużym powiększeniem.
W środku znajdziemy sprawdzoną matrycę APS-C o rozdzielczości 20,9 Mpix, która teraz współpracuje z procesorem najnowszej generacji EXPEED 7. Tym samym, który producent stosuje we flagowych aparatach Nikon Z9 i Z8. Dzięki temu, Nikon Z50 II to prawdziwy mocarz! Nie tylko jest niezwykle szybki w obsłudze, czy responsywny. Wrażenie robi prędkość i skuteczność systemu AF, który teraz wykorzystuje technologię głębokiego uczenia. System potrafi automatycznie rozpoznawać dziewięć różnych typów obiektów (ludzie, ptaki, psy, koty, samochody, rowery, motocykle, pociągi i samoloty) i inteligentnie śledzić nawet szybki, nieprzewidywalny ruch obiektu. Jest tu także system śledzenia 3D.
Nowy procesor wpłynął lepszą specyfikację w trybie wideo. Nikon Z50 II oferuje możliwość nagrywania wideo 4K 30 kl./s z nadpróbkowaniem z 5,6K i bez cropa. Dostępny jest też tryb 4K 60 kl./s, ale wtedy materiał jest sczytywany z całej matrycy i mam sporego cropa x1.5. W odróżnieniu od poprzednika Nikon Z50 II potrafi także nagrywać w profilach N-Log i HLG, co otwiera drogę do 10-bitów i 4:2:2 wewnętrznie.
Kupując swój pierwszy aparat, nie zapomnij dobrać odpowiednich akcesoriów, jak karty pamięci, filtry, torba/plecak,dodatkowe akumulatory czy statyw. Jak się za to zabrać? Możecie zapytać bezpośrednio w sklepach Fotoforma w Warszawie lub Wrocławiu, a pracownicy z przyjemnością dobiorą odpowiednie dodatki. Polecamy też nasze poradniki, w których omawiamy te tematy:
Dziennikarz, fotograf, twórca wideo z ponad 15-letnim stażem. Szef działu wideo w Spider's Web. Fan nowych technologii i nowych smaków z całego świata. Od lat związany z mediami foto i tech oraz branżą e-commerce. Przez niemal dekadę prowadził największy polski serwis o fotografii Fotoblogia.pl (Wirtualna Polska). Publikował w „Szerokim Kadrze", Digital Camera Polska, czy fotopolis.pl. Pracował też dla takich marek, jak Amazon, Allegro, Ceneo, Netguru, Divante czy TotalMoney.pl. Ceni szczery fotoreportaż, architektoniczny minimalizm, zdjęcia pokazujące prawdziwe życie, ale i intrygujące ujęcia z drona, dzięki którym odkrywa otaczający świat na nowo.